Hamantasze to ciasteczka z nadzieniem w kształcie trójkąta-piramidki
tradycyjne dla kuchni żydowskiej.
Piecze się je na przełomie lutego i marca na święto Purim.
Tradycyjnym farszem jest masa makowa z dodatkiem bakalii,
natomiast obecnie masa makowa bywa zastępowana dżemem lub powidłami.
Ja wypróbowałam obie wersje i chyba bardziej przypadła mi do gustu wersja
z dżemem. Polecam do wypróbowania jednak również tą tradycyjną :)
Składniki:
- 4 szklanki mąki
- 3 jajka
- 1 żółtko
- 5 łyżek płynnego miodu
- 1/3 szklanki cukru pudru
- 1 margaryna
- cukier waniliowy
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1⁄2 łyżeczki sody
- szczypta soli
Ponadto*:
- masa makowa z puszki
- 15 dag dżemu morelowego
- 1 łyżka rumu
- 25 dag rodzynek
- sok z połowy cytryny
- 1 małe białko
- pół opakowania kandyzowanej skórki pomarańczowej
*To w oryginalnym przepisie. Ja dodałam skórkę pomarańczową, 1 łyżkę miodu, białko oraz kilka kropel aromatu pomarańczowego.
Składniki na nadzienie smażyć na małym ogniu 5 minut, ostudzić.
W misce utrzeć margarynę z cukrem i miodem. Dodać resztę składników i zagnieść ciasto rękoma. Wstawić do lodówki na ok. 3 godziny.
Następnie przenieść ciasto na oprószoną mąką stolnicę i rozwałkować na grubość 0,5 cm. Wycinać krążki przy pomocy szklanki, nakładać pół łyżeczki nadzienia na środek, zebrać brzegi ciasta z trzech stron i skleić dobrze w miejscach łączenia (ale zostawić u góry otwór).
Piec 20 minut w 170 – 180 stopniach. Ostudzić. Można posypać cukrem pudrem.
Smacznego :)